czwartek, 27 października 2016

Witam Was Kochani !

 Ostatnio pisałam,że wybieram się do empiku. No więc zakupiłam książkę, na którą wręcz polowałam od kilku tygodni. Udało mi się ją w końcu zakupić, ( kojarzycie " Niezgodną " chociażby z filmu ???? ) film bardzo mi się spodobał i muszę koniecznie przeczytać książkę.
Jestem wielką fanką książek Fantazy jak i historycznych, na studiach czytam dużo  w końcu studiuję Kulturoznawstwo, ale wiecie jak to jest niektóre książki szczególnie antropologiczne są okropnie nudne ..... cóż życie to nie bajka i nie da się czytać wszystkiego co się lubi.

 Oczywiście oprócz wizyty w empiku, wybrałam się też na shopping, w Stradivariusie znalazłam prześliczną koszule z naszywkami w kolorze khaki, jednak chcę jeszcze odwiedzić inne sklepy,ale myślę, że jednak cofnę się do Galerii Bałtyckiej po tą koszule bo wpadła mi w oko hihih. Następnie wraz z kolegą szukaliśmy dla niego sportowej torby ( przygoda życia), ponieważ chodziliśmy po wszystkich sklepach, a w Galerii sklepów jest od groma nie mogliśmy wyszukać sklepu w którym wyczailiśmy superancką torbę. Hahah dobrze,że nikt nas nie nagrywał z kilkanaście razy po różnych pietrach krążyliśmy w poszukiwaniu sklepu.

Po zakupach czas na jedzonko, hahah było po studencku McDonalds.
Spełniłam tygodniowe marzenie współlokatorki i wzięłam dla niej jedzonko ( chciała się wybrać do Mc jednak natłok  obowiązków spowodował,że nie dała rady się z nami wybrać :( ).
 Pozdrawiam serdecznie najlepszą współlokatorkę ever <3 takim drobiazgiem poprawiłam jej humor , tak jak Ona poprawiła mi zły dzień gorącą czekoladą.
Wczoraj oczywiście miałam taki natłok obowiązków, a że poprzedniego dnia byłam na karaoke ( śpiewałam "Długość dźwięku samotności") i ze znajomymi siedzieliśmy do 2,  a musiałam wstać o 6.30 to spałam zaledwie 4h..... potem fitness, uczelnia, prezentacja, obiadek i poszłam spać, dlatego nic nie napisałam....
Za chwilkę ruszam dalej na zajęcia, ale najpierw fitness ( uwielbiam ruch).
Niedługo podzielę się z Wami zdj z ostatniego tripu z Kaszub, ponieważ robiłam pracę na temat Wdzydzkiego Skansenu, postaram się w następnym poście opowiedzieć na czym polegała moja praca i oczywiście zachęcić Was do zwiedzenia tego przepięknego skansenu.
Teraz uciekam, bo sport to zdrowie! Buziaki https://www.youtube.com/watch?v=3RdOylN0JFs




wtorek, 25 października 2016

Jesienny pracuś.

     Dzisiejszy tytuł posta jest dosyć banalny, ale tak jestem małym pracusiem, pomimo 5h snu
 ( przedłużyło się spotkanie ze znajomymi i niestety musiałam wstać o 6.30 ) poszłam na wykłady, przeczytałam zaległe teksty i szybciutko piszę do Was.



Powiem Wam,że dzisiaj byłam bardzo kreatywna na wykładzie z filozofii i narysowałam, a raczej nagryzmoliłam długopisem różyczkę ,hahah jakoś trzeba sobie radzić na mniej ciekawych wykładach ( pół sali spało ). Po powrocie z zajęć, oczywiście upitrasiłam obiadek (typowy tradycyjny obiadek: ziemniaki, kotlet z piersi z kurczaka i do tego buraczki).

Za dosłownie chwilkę zbieram się ze znajomym do empiku, by tam zakupić książkę Roth Veronic pt.: "Niezgodna". Bardzo spodobał mi się film i koniecznie chcę kupić tą książkę. Psss namawiam Was do wycieczki do empika, gdyż są promocje i można wyczaić bardzo fajne płyty, chyba skuszę się i kupię jeszcze jakąś płytę Coldplay ( ostatnio kupiłam płytę tego zespołu -Parachutes).
Chciałabym wybrać się na koncert zespołu Coldplay, niestety koncert jest w Wawie 18 czerwca, kiedy będę miała sesje letnią na uczelni i mega dużo nauki :( . Hmm, ale może wybiorę się w lipcu na koncert Arctic Monkeys,ale ten wyjazd także stawiam pod znakiem zapytania, bo prawdopodobnie wyjadę do Niemiec do pracy i rodzinki .

Teraz Kochani uciekam po książkę i małe zakupy. Pozdrawiam Was cieplutko i zostawiam z dobra nutką: https://www.youtube.com/watch?v=Nj8r3qmOoZ8. Wieczorem szaleję na karaoke, chcę zaśpiewać jakąś piosenkę Myslovitz :D!


poniedziałek, 24 października 2016

Witam Was serdecznie Kochani!

 Dzień jak co dzień, pobudka 6.30 ( myślałam,że wyrzucę budzik przez okno, serialnie ! hahha )
oczywiście jedzonko- kanapki z pastą  z suszonymi pomidorkami must be :D .
Od rana zajęcia na uczelni....
Dzisiaj przyznaję się,że uciekłam z wykładu, ponieważ w środę czeka mnie prezentacja o kinie niemym, a nie mam kiedy jej zrobić to trzeba było czmychnąć do domku i popracować.
Powiem Wam szczerze, że lubię przygotowywać prezentacje na ciekawe tematy, a kino to moja brożka, więc z miłą chęcią wraz z kumpelą z roku opracowałyśmy plan prezentacji i wszelkie materiały.
Gdy już skończyłam wszystko ogarniać,zrobiłam się głodna i na szybko przygotowałam ziemniaczki w piekarniku z ziołami i pomidorkami zapiekane oczywiście w piekarniku, a do tego pyszne serowe klopsiki.



Dobrze już powiem Wam jak je przygotowałam....


Składniki:
* ser ( ja użyłam takiego z ziołami)
* jajko,
*musztarda,
*bułka tarta,
*sól i pieprz,
Sposób przygotowania: Wszystkie składniki pomieszać ze sobą, ser zetrzeć na tarce ( nma buraczanych oczkach) następnie uformować naszą papkę serową w formie klopsików i smażyć na patelni jak tradycyjne klopsy.
Prościutki przepis, a klopsiki przepyszne ! Smacznego :D
Przepraszam za te koszmarne zdjęcia dania, ale serio byłam głodna i już nie chciało mi się bawić w estetykę.
Dzisiejszy dzień był pracowity, a że to poniedziałek to też nerwowy, więc czas się wychillować u znajomych przy śmiesznym filmie i po prostu odetchnąć, bo nie samą pracą człowiek żyje co nie ?
Życzę Wam miłego leniwego wieczoru, regenerujcie akumulatory na jutrzejszy dzień w końcu praca, uczelnia, szkoła i inne obowiązki czekają od samego rana.
Przesyłam uściski i bawcie się dobrze!

niedziela, 23 października 2016

HEJ !

Po dłuższej nieobecności, niestety złe wieści - stan zdrowia, nie pozwala mi na systematyczne umieszczanie postów :( , ale nie poddaje się i będę do Was pisać na tyle ile mi starczy sił.





Troszeczkę kombinuje nad grafiką bloga, dzięki pomocy wspaniałej koleżanki z mojego roku mam przepiękny tytuł.
Serdecznie pozdrawiam i przesyłam uściski dla Karoliny ! :)


Powiem Wam,że okropnie się zmartwiłam moim stanem zdrowia, ale muszę być optymistką.


Po powrocie do Gdańska czekała mnie niespodzianka, mianowicie współlokatorka zrobiła przepyszne ciasto. Tarta 10/10! :D
Migdały, bita śmietana, cukier puder i pokruszone hity mniami ! Delicje :D
Taki drobiazg jak to ciasto, potrafi osłodzić najcięższe chwilę ( dzisiaj smakołyk poprawił mi humor ).

Kochani muszę lecieć :( , będę starała się na tyle ile potrafię, aby pisać do Was w miarę regularnie.
Pozdrawiam Was serdecznie i trzymajcie kciuki za moje zdrówko.
Przesyłam Wam nutkę,która siedzi mi w głowie od kilku dni :
https://www.youtube.com/watch?v=GCdwKhTtNNw





środa, 19 października 2016


Cześć Łobuziaki ! :)

  Muszę Wam powiedzieć,że z przyczyn zdrowotnych i zamieszania w moim życiu ( nie martwcie się jestem pozytywnej myśli ! ) muszę zrobić kilka dni przerwy.... Mam nadzieję,że mimo tego będziecie czekać na kolejny wpis ( obiecuję,że będzie bardzo ciekawy i kreatywny :D ).

     Dzisiejszy dzień zaczęłam standardowo od pobudki o 6.30 ( o zgrozo) i pysznego owocowego  koktajlu ( mnaimi). Punk 8:00 fitness,( muszę przyznać,że trochę się  dzisiaj napociłam ) potem zajęcia i obiadek, dzisiaj była rybka z domowej roboty frytkami omom
 (hahha ). Po ogarnięciu wszystkiego postanowiłam szybciutko zrobić kawusię i do Was napisać.

Oczywiście przesyłam Wam dobrą nutkę : https://www.youtube.com/watch?v=GCdwKhTtNNw.

Chciałam również podzielić się z Wami zdj. Pachołka ( wieża widokowa w dzielnicy Gdańsk Oliwa).
Widok jest cudowny, widać z niego panoramę Gdańsk :) Polecam,jeśli będziecie kiedyś w Gdańsku, koniecznie musicie tam być !
Idealne miejsce na obserwację, spotkanie ze znajomymi, czy romantyczną randkę.
Widoczek jak dla mnie największą furorę robi wieczorem,oświetlenie i klimat jest nie do opisania!

Kochani teraz żegnam się z Wami na parę dni i do napisania, trzymajcie się cieplutko i ślę Wam pozytywną energię. :D


wtorek, 18 października 2016

Cześć Kochani!

  Ponownie przepraszam Was za moją małą nieaktywność, ponieważ moje życie jest bardzo zakręcone i pewne sprawy musiałam przemyśleć i ogarnąć to nic wczoraj nie napisałam :(

    Dzisiaj chciałam się z Wami podzielić przepisami, które nie dawno otrzymałam od mamy
( oto jeden z nich) .















Bardzo smakowity pasztet z grochu doskonale nadaję się jako pasta na chlebek ( osobiście preferuję chleb ciemny :D ).

   Kolejnym przepisem jakim chciałabym się z Wami podzielić to przepyszne pesto z bazylii.
Składniki:
*twardy ser
* garść orzechów ( użyłam 'bio" włoskich)
* 2 szklanki pietruszki
* 2 szklanki świeżej bazylii
* ząbek czosnku
* odrobina oliwy z oliwek
* sól , pieprz
* makaron nitki
Sposób przygotowania wszystkie składniki zblendować, a następnie doprawić .
Makaron ugotować, wymieszać z pesto.
Do dekoracji można użyć świeżych liści bazylii.
Smacznego :D

  Troszkę dzisiaj było kulinarnie. Mam nadzieję,że spróbujecie wykonać, któreś z dań.
Życzę smacznego i do usłyszenia buziaki :*
https://www.youtube.com/watch?v=IdneKLhsWOQ

niedziela, 16 października 2016

Witam Was w ten leniwy niedzielny poranek.

   Postanowiłam troszkę pokazać Wam,że praca kulturoznawcy nie musi być wcale aż taka  nudna!
Mianowicie jakiś czas temu na ćwiczeniach z Analizy tekstu mieliśmy spróbować przyjrzeć się powszechnie znanym na portalach społecznościowych, czy innych stronkach memom.
Otóż postanowiłam trochę zaszaleć, porobiłam zdjęcia i stworzyłam także parę memów.


Założyłam również z koleżankami z grupy osobnego bloga by tam zanalizować wybrane memy.
Teraz chciałabym Wam pokazać jak wyglądała moja praca....

              Tytułem wstępu pragnę wytłumaczyć, czym w ogóle są memy otóż według R. Dawkinsona: „ Memy to jednostki kulturowego przekazu, np. melodie, idee, obiegowe zwroty, fasony ubrań, sposoby tworzenia ceramiki czy wykonywania łuków”.[1]
    Natomiast według Wiktora Kołowieckiego istnieje podział memów na trzy kategorie:
·         szablonowe
·         komentujące
·         eksploatujące[2]
„ Pierwsze dwa typy memów służą, jako platforma do szybkiej i łatwej ekspresji myśli i opinii, podczas gdy trzeci typ memu mówi wyłącznie o sobie samym”[3]

        Chciałabym zanalizować i omówić poszczególne z nich. Zacznę, zatem od szablonowych, które są tworzone według określonego schematu, który można „opatrzeń” własnym podpisem. Oczywiście istnieje możliwość tworzenia takich memów na różnych stronach internetowych, np. memytutaj.pl, memy.pl, ryjbuk.pl, generator.memy.pl, itp. Przykładem memów szablonowych są: demotywatory, rage komis, advice animals. Pierwotnie memami szablonowymi były demotywatory, które według Słownika Języka Polskiego są: „połączeniem wymownego obrazka bądź zdjęciem z komentującym jego zawartością podpisem, wywołującym najczęściej uczucie nostalgii, smutku, tęsknoty lub wzrostem niechęci do podjęcia jakichś działań lub decyzji”.[4] Czym zatem są rage komiksy? Aby lepiej czytelnicy tegoż oto, bloga mogli zrozumieć, czym są wspomniany rage komiks podaję link strony na facebooku, na którym znajdują się właśnie tego typu memy : https://www.facebook.com/Rage-komiksy-1506274789698878/ .Natomiast memy typu advice animals to połączenie obrazka z np. kotem, psem, słoniem, chomikiem itp. z śmiesznym tekstem. W przypadku memów szablonowych może być to tekst „demotywujący”.




Mem tego typu ukazuję sytuację, w której każdy dzieciak znalazł się podczas pojedynku z mamą na temat zniesienia zakazu. Jak wynika z tego memu z mamą nie wygrasz, bo mama ma zawsze rację.
       Kolejną kategorią memów są memy komentujące, które mogą również być kadrami z filmów bądź klipów muzycznych. Funkcjonują, jako komentarze, puenta lub opinia pod zdjęciem. Ten rodzaj mema to najczęściej rysunek ( rage face) z śmiesznym komentarzem. Jeśli mowa o rage face to są to memy z twarzami na przykład wściekłości, zadowolenia ( Me Gusta), poirytowania, smutku, zdziwienia, itp.



Znaleziony powyżej mem jest przykładem tak zwanego rage face z słynną na ostatnim obrazku twarzą Me Gusty (rys.dolny po lewej stronie).

         Memy eksploatujące natomiast to: materiał, zdjęcie, wideo lub hasło. Ten rodzaj memu powstaje z mieszaniny innych memów najczęściej szablonowych. Memy eksploatujące to parodie popularnych zdjęć. Najczęściej są to zdjęcia kotów z komentarzem:, „ co ja paczam”, które wyraża dezaprobatę, stratę czasu np. podczas czytania tekstu napisanego dosyć trudnym językiem czytelnik czasem odnosi wrażenie:, po co to czytałem skoro i tak nic nie rozumiem.



     Drogi Czytelniku tegoż oto bloga mam dla Ciebie łamigłówkę rozpoznaj w stworzonych pozostałych memach, do jakich kategorii należą. Czy dasz radę odgadnąć czy są to memy: szablonowe, komentujące a może eksploatujące?




[1] R. Dawkins, Samolubny gen, przeł. M. Skoneczny, Warszawa, 1996, s. 146
[2] W. Kołowiecki, Memy internetowe, jako nowy język Internet, https://mdl.ug.edu.pl/pluginfile.php/183360/mod_resource/content/1/memy%20internetowe%20jako%20nowy%20jezyk%20internetu%20%281%29.pdf, data dostępu:09.06.2016r.
[3] W. Kołowiecki, Memy internetowe, jako nowy język Internet, https://mdl.ug.edu.pl/pluginfile.php/183360/mod_resource/content/1/memy%20internetowe%20jako%20nowy%20jezyk%20internetu%20%281%29.pdf, data dostępu:09.06.2016r.
[4] http://sjp.pl/demotywator , data dostępu: 09.06.2016r.

   Jak sami widzicie praca nad tekstem i analizom ( w moim przypadku memów ) wcale nie jest nudna i  można ponieść się fantazji, jak również  zastanowić się: Jaki wpływ ma na odbiorcę dany mem ( można zaobserwować  do jakiej kategorii należy).
Polecam Wam bardzo taką zabawę z memami !

  Z mojej strony to wszystko na dziś. 
Odpoczywajcie, ponieważ jutro poniedziałek i trzeba wstać wcześnie do: pracy, szkoły, uczelni.
Trzymajcie się cieplutko, cześć! :)

sobota, 15 października 2016

Część 2  Koty

Sweet Cats :)

 Witam Was serdecznie w drugiej części, w której opowiem o moich słodkich koteczkach.

Uwaga ! 3...2...1... Strat !

Zamiłowanie do kotków wzięło się odkąd do naszej rodzinki dołączyła Ruda ( to nasz pierwszy kotek, niestety już nie ma go z nami :( ). Kotka sympatyczna, mająca swój charakterek.
Do tej pory pamiętam jak można ją było głaskać wyłącznie, kiedy łasiła się koło nóg hihi.
Mniejsza o to, piękna kocica była naszym pupilkiem, niestety zdechła po 5 latach w wyniku choroby .... Wtedy w naszym domku pojawił się Kit-kot kotek, która non stop wspinał się na drzewa po czym cały dzień miauczał,żeby któryś z członków mojej rodzinki ściągną go na dół. Kotek również nie został w moje rodzinie za długo, gdyż pewnej wiosny znikną w niewyjaśnionych okolicznościach... ( spokojnie nic nie zrobiliśmy kocurkowi, po prostu kotki mają w naturze "podążanie swoją ścieżką").

Następnym i ostatnim kotkiem w naszej rodzinie był syjamski kotek (o niebieskich oczkach, ciemnym ogonku,główce i bielutkich sierści na reszcie ciałka) Salem. Mruczysław ( bo tak też go nazywałam) był bardzo dobrym kotkiem, powiedziałabym,że miał zachowania jak piesek, gdyż reagował na komendy i przybiegał tak jak pieski mają w naturze za piłeczką. Saluś miał swój ulubiony kont, gdzie tylko tam skrywał się przed moim młodszym bratem
( kiedy brat był malutki, troszkę dokuczał kotu). Mój malutki kotełek, szybko wyrósł na prawdziwego wojownika i na dzielnicy był największym z kocurów. Nikt z okolicznych kotów nie śmiał nawet zbliżyć się do mego niebieskookiego zwierzaka. Bardzo lubiłam kotka, niestety chyba mam pecha do kotów, również opuścił mnie po 4 latach i nie wiem, gdzie go wywiało. Możliwe jest,że bliższe mojemu sercu  są mi psy, gdyż są bardziej oddane swojemu panu i nie uciekają tak jak kotki, ale i tak bardzo lubię kotki. Kto wie, może w przyszłości będę posiadaczką np. perskiego kota lub jakiegoś ryśka ( niewykluczone hihi ). Mimo,że bardziej lubię psy to, uważam, iż na swój sposób koty również są bardzo sympatycznymi domowymi zwierzakami, mianowicie posiadają swój charakterek i są  takimi outsiderami.
   Zwierzęta są kochane a koty i psiaki to moje ulubione domowe pieszczoszki, także zarażam Was miłością do tych istotek.
To tyle z mojej strony na dziś Kochani.
Pozdrawiam Was cieplutko i do napisania! :)


 
 

piątek, 14 października 2016

Część 1. - Zwierzęta me love.

Me best friend dog <3

 Wspomniałam we wcześniejszym poście o tym,że  uwielbiam zwierzątka,( chomiki, rybki, konie, fretki, kotki, pieski i inne cudne animals) dlatego chciałam poświęcić teraz chwilkę na temat
 najbardziej lubianych przeze mnie zwierzątek mianowicie pieskom i kotkom. Postanowiłam podzielić troszkę tego posta na 2 części by rozłożyć nieco informacji (pss i nie obrazić fanek/fanów kotów i psów ( w końcu mamy podzielone społeczeństwo hihi wiecie o co chodzi).
Dobra, uwaga startuje !
Od zawsze lubiłam zwierzątka, mówiąc krótko nie wyobrażam sobie życia bez tych potulnych istotek. Aktualnie moim przyjacielem jest moja ukochana psinka Rossa. Piesek ma 4 lata, jest energiczny, oddany swojej pani, posłuszny i wesolutki.
 W tym momencie chciałabym  opowiedzieć jak Rossa trafiła do mnie, otóż......
Chciałam bardzo być posiadaczką pieska , gdyż miała wcześniej jamniczkę Sunię, z którą bardzo się zżyłam , niestety po 10 latach zdechła a ja okropnie to przeżyłam ( sami wiecie utrata ukochanego zwierzątka jest porównywalna z bólem po utracie bliskiej osoby z rodziny).
W moim życiu miałam także 3 koty: Rudą, Kit- Kota i Salema, ale o tym opowiem w 2 części.
Wracając do Rossy to w 3 gimnazjum, wymarzyłam sobie od rodziców na prezent urodzinowy ( nie myślcie czasem,że traktuje zwierzęta jak zabawki co to, to nie ! ) pieska, gdyż po tym jak pewnego dnia mój kot Salem nie wrócił do domku ( do tej pory nie wiem, gdzie kotek jest, myślę,że po prostu jak to kotki mają w naturze podążył swoją drogą ) a troszkę czasu upłynęło bardzo pragnęłam zwierzątka. Długo zastanawiałam się jaką rasę wybrać, ostatecznie w dokonaniu wyboru pomógł mi ojciec( opowiedział mi o swoim piesku pinczerku, który był bardzo inteligentnym czworonogiem z, którym  bardzo się zżył  )i wybrałam pinczerka. Tydzień przed urodzinami pojechałam z ojcem na umówione spotkanie z hodowcą piesków i wybrałam czarnego piesełka, którego nazwałam Lady. Niestety po powrocie z suczką do domku okazało się,że ciągle wymiotuje i jest bardzo osowiała, dlatego szybko zawiozłam ją do weterynarza. Dowiedziałam się od wet. ,że Lady jest zbyt wcześnie zabrana od matki i jest ostatnia z miotu co oznacza,że najsłabsza :( . Strasznie się przejęłam  informacją, jednak weterynarz uspokoił mnie,że lekki i dieta( gotowany kurczak, ryż i starta marchewka) pomoże pieskowi. Niestety po zaaplikowaniu leku i diecie, piesek dalej źle się czuł , postanowiłam pojechać ponownie do weterynarza by dał mu jakąś kroplówkę i pomógł mu, nie zdążyłam .... kiedy rano chciałam zabrać pieska to był nieruchomy....
Wpadłam w panikę, wzięłam pieska do jego nosidełka i pędem pojechałam samochodem do klinki, niestety było już za późno i piesek zdechł mi na kolanach.......
To było straszne miałam okropny żal do hodowcy, weterynarza i do siebie. Postanowiłam poinformować hodowcę o tym co się zdarzyło i wtedy powiedział mi,że ma jeszcze siostrzyczkę Lady mianowicie Rossę i w ramach jego błędu przywiezie mi pieska ( wiem,że utrata i zachowanie sprzedającego nie była do końca dobra, bo dał mi pieska szybciej niż powinien)  przemyślałam propozycję i postanowiłam się zgodzić.
Kiedy Pani (nazwijmy ją Kowalska) przywiozła mi pieska był zupełnie inny energiczny, chętny do zabawy, krótko mówiąc żywiołowy
 tak jak ja. Pokochałam Rossi od pierwszej chwili. Kowalska przeprosiła mnie za to co zrobiła ( ma na sumieniu pieska, chociaż nie do końca bo podczas kolejnej wizyty weterynarz powiedział,że Lady była po prostu za słaba i ostatnia z miotu + chora = tragedia ) i  postanowiłam jej wybaczyć i wypytać się o stan zdrowia pieska by nigdy więcej nie przeżyć tego co przeżyłam z Lady. Teraz chucham i dmucham na pieska i zwykły katar lub niestrawność Rossy traktuje poważnie. Rozalia bo tak też ją nazywam jest wspaniała! Uwielbia spacery, lubi się bawić, jest mega żywiołowa, zna różne sztuczki: hop, leżeć, daj łapę, daj głos, przynieś piłeczkę, szukaj kota bandytę ( hihi) . Uważam,że jest też bardzo inteligentnym czworonogiem, gdyż kiedy chcę wyjść do ogrodu stoi przy drzwiach wyjściowych, a kiedy chcę spać ( zazwyczaj jest to godzina 23 ) stoi przy schodach prowadzących do pokoi członków rodziny. Oczywiście Rozalka to modelka , uwielbia zdjęcia, kiedy widzi,że robię sobie " selfie" przybiega i również chce je mieć ze mną ! hahah
[Przepraszam,że nie mam tutaj zdj jamniczki i siostry Rossi, ale zdj zostawiłam na domowym lapku....]
Mimo,że teraz mój piesełek mieszka z moimi rodzicami i nie widzę go często ( tęsknie bardzo) to i tak zawsze bardzo chętnie do mnie przychodzi( chyba to właśnie do mnie najbardziej jest przywiązany , ponieważ zawsze leży u mnie w pokoju na swoim fotelu i czeka, kiedy pani w końcu przywędruje do domku). Spytacie czemu Rossi nie jest ze mną, już odpowiadam nie mam warunków dla mojego pieska, ponieważ studiuję, niedługo praktyki i najważniejsze mieszkam w akademiku co równa się z tym,że nie mogę mieć zwierzątka. No tak mogłabym mieć mieszkanie w Gdańsku, ale natłok obowiązków sprawiłby, iż piesek ciągle byłby w domku sam i strasznie by cierpiał ( Rozalka potrzebuje dużo ruchu, a 2 razy w ciągu dnia spacer i tak jest niewystarczający) .W domu pies ma duży ogród i mnóstwo miejsca, bo mamy spory dom. Chciałam jeszcze dodać,że taka przeprowadzka dla mojego czworonoga nie byłaby dobra, gdyż już raz przeżył przeprowadzkę gdy z rodzinką przeprowadziliśmy się z mieszkania do domku odziedziczonym przez mamę po śmierci dziadka. Piesek przeżył rewolucję, gdyż z z sympatycznego stał się okropnie wrednym dla obcych i czasem zdarzało się,że o mały włos nie pogryzł sąsiada.
Rozalkę teraz widzę raz na dwa tygodnie, ale dajemy radę ! Chodzimy na spacery i szalejmy podczas zabaw.
To tyle z mojej strony na dziś, trochę się rozpisałam. Pozdrawiam Was i Waszych czworonogów ! :D




czwartek, 13 października 2016

Cześć !

    Przepraszam za małą nieaktywność, ale ze względu na małe problemu musiałam pojechać do rodzinki. W domu jak zawsze cudna atmosfera, powiedziałabym "home sweet home" hihi.
Oczywiście moja kochana mama jak zawsze poczęstowała mnie pysznymi smakołykami, nie obyło się także bez wspólnych zakupów ( pogodę mamy okropną, więc musiałam zakupić kurtkę na zimę, oraz wybrałam się do Rossmanna. Dziewczyny - 49 % na podkłady, róże, korektory skorzystajcie bo warto!). Odwiedziłam także dziadków i pogadałam z nimi o starych czasach. W domku oczywiście spędziłam czas z moją psinką Rossi ( to wspaniały uroczy pinczerek). Bardzo kocham mego piesełka, muszę Wam powiedzieć, że uwielbiam zwierzęta, także nie wyobrażam sobie życia bez mojego brązowego czworonoga.<3
 W kolejnych postach postaram się nieco rozpisać na temat zwierzątek, które są szczególnie bliskie mojemu sercu.
Wracając do wizyty w domku oczywiście spędziłam też czas z brackim ( chociaż dzieli nas 10 lat różnicy , to i tak uważam,że mamy ze sobą dosyć dobry kontakt i zawsze znajdujemy jakieś wspólne zajęcie np. gry komputerowe, planszówki) na graniu w need for speed. Jesteśmy driverami ! hahah.
  Czasem dużo się słyszy od ludzi,że jeśli mają rodzeństwo dużo starsze czy młodsze od siebie to dochodzi do różnych kłotni i kontak także jest ograniczony. Szczerze powiedziawszy to poniekąd się z tym zgodzę, gdyż na początku kłóciłam się z bratem ( myślę, że to ze względu na to,iż długo byłam jedynaczką i wiadomo małe dzieci bywają irytujące i lubią się podroczyć), ale od pewnego wieku zmieniłam podejście. Kiedy dochodziło do konfliktowych sytuacji to starałam się wytłumaczyć i rozmawiać na temat zdarzenia co w efekcie prowadziło do tego,że unikaliśmy doczepek i mniej się kłóciliśmy ( w końcu jestem starsza powinnam nie ulegać małym doczepką i ustąpić ).
  Czas spędzony w domku zleciał szybko a ,że mój dom rodziny znajduję się dalej od Gdańska to musiałam kilka godzin poświęcić na podróży (w efekcie spałam nie całe 5h bo musiałam wrócić koniecznie na uczelnie, także wybaczcie, padam ... )
Na dzisiaj to tyle, życzę Wam udanego wieczoru i dodam tylko,że jutro piątek, piateczek, piątunio i upragniony weekend !
Łapajcie link do nutki https://www.youtube.com/watch?v=RW31qYtxhuQ

wtorek, 11 października 2016

Hejka!

    Jesienna atmosfera, na ostatnich wykładach myślałam o niebieskich migdałach....
Dramat (hihi ) studenci i ich artystyczne zajęcia podczas wykładów. Must be! :)
Wracając do moich rozmyślań, na wykładzie z filozofii oddałam się wspominkom moich wakacji i pracy w przecudnym pubie w Niemczech , mianowicie"irish pubie".

W szczególności myślałam jak wiele nauczyłam się poprzez pracę za granicą na plusik wyszła mi nauka angielskiego( pomimo,że byłam w Niemczech to w Irish pubie głównie posługiwałam się j. angielskim) osłuchanie się z j. niemieckim, poznawanie sympatycznych ludzi, zarobienie kasiorki na studia, zwiedzaniu i oczywiści nauka robienia smacznych drinków....
    Zapraszam serdecznie jeśli, ktoś z Was wybiera się do Saarlandu ( Salouis, Dillingen, Saarbrucken itp.), aby koniecznie odwiedził ten pub ! Wiadomo poza pubami blisko jest: Luksemburg,Holandia,Belgia i Francja, więc warto zrobić sobie wycieczkę i zobaczyć co nieco :) .
Przede wszystkim polecam udać się na shopping ( spytacie dlaczego? pewnie jak każda dziewczyna, uwielbia zakupy bleble )mianowicie koniecznie wybierzcie się do Primarku, który znajduje się w Saarbrucken ( bliżej jest także w Berlinie w Polsce niestety nie ma tej sieci sklepów :( smuteczek).
Ceny są niskie, jakość towarów dobra, a można tam wyczaić naprawdę mega ciuszki, dodatki do mieszkania i inne akcesoria. ( sama wydałam po zsumowaniu 150 euro, ale opłacało się, mam teraz dwie duże siaty ubrań, a w Polsce nie kupiłabym tylu cudnych ubranek za taką cenę .)
     Wspomnienia, wspomnieniami, ale naprawdę 2 miesięczny pobyt w Niemczech bardzo mi się podobał i polecam taki wyjazd, w końcu trzeba łączyć przyjemne
 ( zwiedzanie, zakupy,poznawanie niesamowicie interesujących ludzi) z pożytecznym ( praca, pieniążki na studia i nauka języków).

  Kochani z mojej strony to wszystko przesyłam uściski i łapajcie link do przyjemnej dla ucha nutki z równie fajnego filmu ( "Paper towns") .https://www.youtube.com/watch?v=dxjt_qCIQs4
Ps. Podziękowania dla łobuza, który 2 dni temu podesłał mi nutkę :) Wiedz,że teraz mam ciągle w głowie tą piosenkę hihih .


poniedziałek, 10 października 2016

Cześć łobuzy !

     Dzisiejszy dzień był troszkę zakręcony , wiadomo jak każdy poniedziałek , trochę zajęć na uczelni, troszeczkę załatwiania. Hmm chociaż pogoda nie jest za ciekawa w 3 city to i tak postanowiłam, że wykorzystam ten dzień jak najlepiej , bez marudzenia w końcu trzeba żyć na „smilu”.Dzisiaj mimo pobudki o 6.30 postanowiłam nieco osłodzić sobie dzień pysznym koktajlem owocowym. Pss zdradzę Wam jego recepturę, jest naprawdę prosta . Koktajl idealny na drogę do uczelni, pracy czy po prostu na szybką przekąskę.
Składniki koktajlu:
·         banan,
·         jabłko,

·         łyżkę jogurtu naturalnego,
·         pół szklanki maślanki truskawkowej,
·         garstkę orzechów ( według uznania, ja użyłam włoskich)

Wykonanie: wszystkie składniki zblendować, Smacznego! :)

  Jeśli mowa o gotowaniu to mogę powiedzieć, że totalnie eksperymentuje w mojej kuchni i zarówno lubię tradycyjny schabowy  babuni i   pyszny rosołek mamy ,to także lubię nieco zaszaleć. Moja przygoda z gotowanie zaczęła się późno , gdy miałam 18 lat, ale potem sami wiecie lata lecą, praca, studia , przeprowadzka z rodzinnego domku i trzeba sobie radzić.
 Gotuję  w akademiku, także warunki nie są bardzo dobre, czasem zdarza się taki nieporządek w kuchni, że posprzątanie zajmuję troszkę czasu…

Wracając do gotowania, mamy jesień i sezon na dynię, więc polecam przepyszną zupę krem z dyni !
Składniki na zupkę:
·         Dynia ,
·         3 ziemniaki,
·         2 marchweki,
·         Ząbek czosku,
·         Cebula,
·         Olej,
·         Kurkuma,
·         Curry,
·         Sól,
·         Pieprz,
·         Kostka rosołowa
Sposób przygotowania:
Do garnka wlewamy oliwę, później dodajemy pokrojona w kostkę cebule i czosnek.
Gdy cebula się zeszkli dodajemy pokrojoną w kostkę: dynie, marchew i ziemniaki.
Następnie wszystko zalewamy wodą, dodajemy przyprawy ( kostkę rosołową, sól, pieprz, kurkumę, curry) Gotujemy do miękkości warzywka , a potem całą zupkę blendujemy.
Można dodać łyżkę śmietany i do dekoracji listki świeżej bazylii.
Osobiście ja robie także domowe grzanki i dodaje do zupki. ( wystarczy pokroić pieczywo w kostkę i podpiec na patelni z dodatkiem oliwy ).
Smacznego! :)
Dzisiaj troszkę o gotowaniu, ale chciałam Was trochę zarazić w ten szaro bur dzionek, choćby i do gotowania.

Oczywiście nie samym jedzeniem człowiek żyje , dlatego podrzucam Wam genialna polską komedię Tadusza  Chielewskiego  „ Nie lubię poniedziałku” ( 1971r.) ubaw po pachy gwarantowany ! 

niedziela, 9 października 2016

Cześć i czołem !

     O tak! To  mój pierwszy post, więc wypadałoby troszeczkę opowiedzieć co nakłoniło mnie do tego by  założyć bloga,więc......
    Otóż jestem bardzo żywiołową osobą, babcia mówi,że to ze względu na mój znak zodiaku
( bliźnięta) ,lecz ja uważam,iż to moja natura, ale mniejsza o to. W tym roku postanowiłam, że będę się rozwijać i próbować wszystkiego, ponieważ życie jest tak krótkie i trzeba próbować wszystkiego.Chciałabym w moim blogu zarażać ludzi pozytywną energią, jak również pokazywać ciekawe aspekty mojego życia jak i te szarobure, kiedy siedzę w pokoju otulona kocem i pije moją ulubioną herbatkę.
Wiem,że ze mnie marna pisarka, ale od czegoś trzeba zacząć, co nie ?! (dlatego wszelkie uwagi przyjmuje na klatę i staram się doskonalić)
 Nie zanudzając już ludków czytających tego bloga pragnę życzyć wam leniwego niedzielnego wieczorku. Odpoczywajcie bo jutro poniedziałek..... ( praca, uczelnia, szkoła, zajęcia).
Sandy_95

Przesyłam gorące uściski  i do napisania łobuziaki ! :)


PS. a tutaj dobra nutka na wieczorny chilllout: https://www.youtube.com/watch?v=bpOSxM0rNPM